Kur** zaczęło się. Wszystko mnie denerwuje, najchętniej bym coś rozbiła,
albo wykrzyczała się, ale nie mogę.
Mogę tylko głęboko oddychać co niewiele daje...
ale dopadła mnie taka złość...!!!
Wydarłam się na znajomych, bo rozmazał mi się lakier, a one podeszły do tego ze śmiechem, no bo kurczę, ja się męczę, staram się równo fajnie pomalować, a tu nagle telefon, paznokcie nie wyschły i nie dość, że nie zdążyłam odebrać to jeszcze rozciapał mi się lakier! Paznokci mi się rozdwajają, zimno mi w pokoju, a współlokatorka marudzi jak chce podkręcić kaloryfer. Gadają, gdy rozmawiam prze telefon tak głośno, że za każdym razem muszę wychodzić, a jak one rozmawiają, to ku**błoga cisza! Gdy słucham w radiu wiadomości to to samo, a jak poproszę o ciszę, to wielki foch, bo czego to ja nie żądam od nich. Kurcze jestem na bezpieczeństwie narodowym, jak mam okazję wysłuchać wiadomości to powinnam to zrobić, tak trudno to zrozumieć?!
Nie, nie wiem czy to ze mną coś ostatnio nie tak, wcześniej świetnie się dogadywałyśmy, a ostatnio coraz gorzej. I znowu mam tak, że gdy wracam do mieszkania to psuje mi się humor, najchętniej, całymi dniami przebywałabym z daleka od mieszkania. Nie wiem jak wy, ale ja czasem po prostu po ciężkim dniu chce móc w spokoju spędzić wieczór...
Oj, ja coś o tym wiem.. Tez mnie wszystko drażni, często dosyć krzyczę na kogoś za małą pierdołę.. W moim przypadku to to, że non stop jakaś nauka a dojazd tyle zajmuje... Nie ma odpoczynku, nawet weekend z Chłopakiem na coś ze szkołą poświęcam ;/ Może nam obu to minie po świętach, jak odpoczniemy :)
OdpowiedzUsuńWiesz było by cudnie, jakby to wreszcie minęło, ale po świętach jej sesja i nie wiem czy nie zamienię się w jeszcze większa burzę gradową :p Ale bądźmy dobrej myśli :D
Usuńoj widać, że jesteś zdenerwowana, ale to minie, zobaczysz :)
OdpowiedzUsuń